Handlowiec vs. Kupiec: wrogowie, gracze czy partnerzy?
Dlaczego sprzedawcy boją się automatów, a kupcy tracą potencjał? O ukrytych emocjach, mitach i możliwościach w relacji zakupowo-sprzedażowej.
Jak handlowcy postrzegają kupców? Jakie wyzwania niesie automatyzacja procesów zakupowych? Czy otwartość to dziś przewaga, czy naiwność? Odpowiedzi na te pytania przynosi rozmowa Tomasza Wudarzewskiego i Grzegorza Barszcza w ramach Zakupowych Czwartków Logintrade. Dyskusja pokazuje, że pod powierzchnią cen, specyfikacji i przetargów kryją się realne emocje, stereotypy i strategiczne dylematy, które kształtują codzienność wielu organizacji.
Jak sprzedawcy widzą kupców – i odwrotnie
Wizerunek kupca w oczach handlowca to często skrajność – od zimnego gracza z tabelką do przetargu po partnera, który słucha, rozumie rynek i zna wartość dialogu. Dużo zależy od kultury organizacyjnej, doświadczenia i roli zakupów w strukturze firmy.
Gdy procesy są całkowicie zautomatyzowane, a decyzje zakupowe sprowadzone do kliknięcia w najniższą cenę, sprzedawca czuje się zbędny. Jego kompetencje i relacje stają się niewidzialne. Efekt? Rosnąca frustracja, brak zaangażowania i uboższa współpraca.
Gdzie automatyzacja pomaga, a gdzie zabija sens współpracy
Dzisiejsze wyzwania automatyzacji zakupów koncentrują się na:
- Bezduszności procesu – brak przestrzeni na zaufanie i relację.
- Kryterium „100% cena” – ryzyko błędnych decyzji zakupowych.
- Brak feedbacku – sprzedawca nie wie, co poszło nie tak.
- Przetargi bez ciągłości – brak realizacji obiecanych podziałów dostaw.
- Centralizacja i odebranie decyzyjności kupcom.
- Awersja do ryzyka – lepiej przepłacić niż spróbować czegoś nowego.
Ale automatyzacja nie musi być wrogiem. Może ułatwiać dostęp do ofert, przyspieszać procesy, wspierać analizę danych. Warunek? Musi być wsparta mądrą komunikacją i strategicznym podejściem.
Zamiast grać – współpracować
Obie strony często „grają” w grę handlową: ukrywają liczby, nie mówią całej prawdy, kalkulują. To zabija potencjał współpracy. Tymczasem prawdziwa siła leży gdzie indziej:
Kupiec z otwartą głową może wydobyć z handlowca wiedzę, do której sam nie ma dostępu.
Sprzedawca, który szczerze przyzna, że konkurencja ma lepszy produkt w jednym obszarze – zyskuje wiarygodność.
Przetargi mogą być źródłem „szybkich lidów”, ale nie zastąpią strategicznego dialogu.
Zakupy jako największy dział R&D? To możliwe
Jedno z ciekawszych spostrzeżeń: działy zakupów to potencjalnie najlepsze źródło innowacji w firmie. Dlaczego?
- Mają kontakt z wieloma dostawcami, często znającymi najnowsze rozwiązania rynkowe.
- Mogą korzystać z gotowych technologii, nie inwestując w ich rozwój.
- Współpraca z dostawcą może zastąpić drogi dział badawczo-rozwojowy.
Oczywiście – pod warunkiem, że kupcy nie są zredukowani do roli administratorów umów, a zarząd dostrzega strategiczną rolę działu zakupów.
Nowy model relacji: mniej walki, więcej sensu
Zamiast traktować siebie jak przeciwników, kupcy i handlowcy powinni zacząć działać jako partnerzy, którzy:
- Rozumieją swoje cele i ograniczenia.
- Wspólnie szukają rozwiązań, a nie tylko punktów przewagi.
- Budują przewidywalność i wzajemne zaufanie.
- Nie ukrywają informacji – bo tylko pełen obraz pozwala podejmować dobre decyzje.
Podsumowanie: czas przestać grać, czas zacząć rozmawiać
Relacja kupiec–handlowiec ma ogromny potencjał, ale żeby go uwolnić, trzeba odejść od starych schematów. Automatyzacja to narzędzie – nie cel sam w sobie. Cena to jeden z parametrów – nie dogmat. A otwartość i szczerość to nie naiwność, tylko inwestycja w długoterminową wartość.
Chcesz posłuchać, jak wygląda ta rozmowa z dwóch stron barykady – a może już bez barykady? Zobacz nagranie webinaru z Grzegorzem Barszczem i Tomaszem Wudarzewskim.